środa, 28 września 2011

1. O władzy.

Porozmawiamy o władzy?


Pisałaś niedawno o cerberce z osiedlowej pływalni, która zagrodziła Ci drogę kijem od szczotki, kiedy przyszłaś odebrać dziecko z zajęć basenowych. Byłaś w swetrze i w czapce.
- W czapce i w swetrze nie wolno na basen! – zarządziła cerberka i użyła miotły, jako blokady.
Co prawda pod czapką nie masz włosów a pod swetrem chowasz wychudzone ciało, ale strażniczka reguł basenowych nie przewidywała debaty.


Moja przyjaciółka przechodzi trudny rozwód. Sąd skierował ją i córki na badania do poradni rodzinnej. Psycholog najpierw zaszeleścił wachlarzem testów na bycie najlepszą z możliwych matek i na ogólną równowagę a później z cynicznym uśmiechem mlasnął jęzorem, że:
- Pani sobie zdaje sprawę, że od mojej opinii zależy, czy dostanie pani ten rozwód? Pani się postara.
Psycholog widział moją przyjaciółkę pierwszy raz, jej męża nie widział wcale, nie miał pojęcia ani o przyczynach ani o tle rozstania. Co mu nie przeszkodziło samorzutnie przyznać sobie prawo – mniej iluzoryczne albo bardziej - do zadecydowania o ich losie. Ponieważ psycholog widzi jaśniej. Albo po prostu dlatego, że tak.


Mogłabym sypać przykładami. Administracyjnych pań zza biurka/z okienka, dla których formularze nigdy nie są wypełnione wystarczająco ładnie.
- Pani tu poprawi! – syczą i stukają pazurem w papier.
Lekarzy, którzy zbywają pacjentów byle jakim odburkiwaniem, ponieważ pacjent ze swej natury jest zbyt ograniczony i mentalnie zaniedbany, żeby zrozumieć dłuższe albo złożone zdanie.
Przedstawicieli różnych urzędów i organizacji, którzy robią to, co robią zawodowo de facto opcjonalnie. I co do zasady mogą obsłużyć petenta (pod warunkiem dobrego nastroju, korzystnego biometu i tak dalej) ale właściwie nie muszą, nie ma bezwzględnego nakazu.
Sklepowych ochroniarzy, którzy krążą za mną między regałami czujni, czy aby czego przypadkiem nie podkradam. Bułki, książki, jedwabnej apaszki, wyglądam widać na taką.


Mierżą mnie suwerenni władcy małych poletek, z których się składają nasze realia. Zwierzchnicy zagonów odtąd/dotąd. Sadystyczni władcy biurka, podpisu, pieczęci i skarbowej opłaty. Włodarze diagnozy i dostępu do kuracji.
Dla nich nigdy priorytetem nigdy nie jest człowiek, jest – zademonstrowanie władzy.
Nie kieruje nimi chęć sprawnego zamknięcia i zakończenia sprawy, ale pragnienie okazania pogardy.


I pewnie można ich tłumaczyć deficytami z dzieciństwa albo zawodową frustracją. Być może odegranie się na petencie rekompensuje im niedoszły awans, niską pensję, gderliwą żonę/męża albo niespełnione aspiracje.
Ale ja nie chcę tłumaczyć tych udzielnych władców.
Mam taki sen, że społeczność składa się z osób zwracających na siebie nawzajem uwagę. To nie dobroczynność, to minimum empatii niezbędne dla zachowania gatunku.
Jest darmo.


I jeżeli Sartre konkludował, że piekło to inni to – tak, tak właśnie. Koszmary fundujemy sobie nawzajem, jakbyśmy żyli w stałym niedoborze dóbr (również tych niematerialnych), jakby tak zwanego szczęścia/spokoju nie mogło starczyć dla wszystkich.
I jakby optymalna satysfakcja płynęła ze zmiażdżenia innego homo sapiens mniej albo bardziej dosłownym obcasem.
Jak karalucha.


Nie uważasz?
_________________________________________________________

droga przyjaciółko,

tak uważam.
uważam jak mogę. jak nie mogę – nie uważam. albo uważam, że nie mogę.
albo coś w tym stylu. nie pamiętam.

w moim przekonaniu problemem władzy jest fakt, że sprawują ją niewłaściwe osoby. jak zauważył niejaki Maurice Druon: tylko ci są godni sprawować władzę, którzy mają dość siły ducha, by z niej zrezygnować.
ale – na pradawnych bogów! – czyż nie jest tak, że do demonstrowania władzy prą najmocniej ci, którzy się do tego nie nadają?
w sprawowaniu władzy jednostkowe interesy biorą górę: skażę szybko jeszcze dwóch typów, będę miał dobrą statystykę, dzięki której awansuję – myśli sędzia.
- napiszę opinię, że ma pan bzika, dostanie pan odszkodowanie – podszeptuje uradowany biegły psychiatra.
wcisnę ludziom jeszcze trzy opakowania syropu, dostanę premię od farmakoncernu – marzy pani magister.
- zły rysunek! rysuj tak jak inne dzieci! wszystkie dzieci rysowały tak samo, tylko ty inaczej! – wydziera się pani od plastyki.
pozwolę sobie niebezpiecznie uogólnić: jesteśmy ofiarami rządów mentalnie ograniczonych.
ofiarami, bo jak powiedział Oscar Wilde: każda władza degraduje człowieka.
ale właśnie: kto inny nadawałby się lepiej do sprawowania władzy, jeśli nie ograniczony wytycznymi funkcjonariusz, którym rządzą partykularne potrzeby.

pozdrawiam Cię serdecznie,
twoja egzechustka.

23 komentarze:

  1. Treść notki muszę przetrawić. Ale i tak najbardziej cieszy mnie, że "upubliczniłyście" swoją relację :)). Będzie ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Grubo zaczynacie!

    OdpowiedzUsuń
  3. egze-geza - Super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z grubej rury ruszacie Dziewczyny!
    Ale czekamy na rozwinięcie.
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Do pomyślenia... Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. najpierw kliknęłam w ZAPRASZAMY, przeczytałam i od razu wiedziałam, kto musi być to przyjaciółką:)
    kliknęłam w link i tylko się potwierdziło
    Twój sposób pisania, kochana zimno, jest bardzo charakterystyczny i rozpoznawalny hahahaha
    Wasze ostatnie wpisy i przemyślenia w oczywisty sposób zaowocowały tym blogiem. Takie wojujące babsztyle z Was:)Teraz też już się potwierdza, że dwie czytelniczki widziały Chustkę w Poznaniu:)
    Gratuluję dziewczyny! Wpis mądry i niestety prawdziwy
    P.S.
    U Ciebie zimno wpisuję się takim nickiem do potęgi 3 ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. kolejny zajmowacz czasu, aly nie był stracony :)
    ... obecna... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Puknij się w czółko28 września 2011 15:54

    Ja również chciałabym się podzielić swoimi obserwacjami z e-światem . Pracuję na basenie i przeganiam kijem od mietły wszystkie rozhisteryzowane mamusie , które włażą na basen w swetrach kurtkach i czapkach . Nie jestem jasnowidzem i nie wiem, kto naprawdę w tym swetrze wejść musi , a komu się po prostu nie chce stosować do ogólnie przyjętych zasad . Jeżeli musisz wejść w swetrze , wystarczy podejść i powiedzieć ,że sytuacja jest wyjątkowa , zrozumiem , nie jestem zakutym łbem . Od przyszłego miesiąca mam również zamiar wąchać osobiście wszystkim wchodzącym na basen nogi i sprawdzać czy ciało przed wejściem do wody zostało porządnie wyszorowane pod prysznicem z użyciem mydła . Jeżeli ktoś nie może się umyć i jest brudny , niech nie zanurza w wodzie swojego obleśnego cielska, chociażby przez wzgląd na innych użytkowników . Będę również przeganiać z basenu wszystkie mamusie , dzięki którym dzieci przestają pływać już po upływie roku od rozpoczęcia nauki , z obawy że się zmęczą lub przeziębią.

    A tera ide zjeść śledzia.

    OdpowiedzUsuń
  9. grupa społeczna cerberek i cerberów jest zróżnicowana jak każda.
    ******
    z drugiej strony zgadzam sie, ze do władzy lgną zazwyczaj ludzie o małych i ciasnych główkach.
    ******
    Ci o szerszych horyzontach są zajęci ciekawszymi sprawami, jak np puszczanie latawca.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też tu dotarłam.
    cieszę się, że taki pomysł się wykluł.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Opisałyście świat z "Millenium" Larsona, wiecie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. dobrze się czyta...czekam na c.d.

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie się składa, bo w zasadzie regularnie czytam tylko 2 blogi wytrzaśnięte nie-wiaodmo-skąd. To Chustkowe dzieło i Zimnowe.
    egze-get(h)ycznych wpisów!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dwie Gwiazdy blogosfery razem :D
    Ale fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  15. nie wiem jak to sie stalo ze mam was tu obie. ale sie ciesze. apropos tematu to szczesliwie sie nie daje. zupelnie nie widze powodu dlaczego pani swietliczanka mialaby mnie wyrzucac z placyka zerowkowego albowiem "skoro juz przyszlam po dziecko to nie powinnam tu przebywac", oraz nie widze powodu sluchania lekarza ktory powiedzial "za mlody pan jest na raka" oraz doprawdy milion wiecej moich NIE. NIE ZAMIERZAM SLUCHAC/WYKONAC/ODPUSCIC/ZAAKCEPTOWAC/PODPORZADKOWAC SIE. dont let go! i wam zycze tego samego. ale to swieta prawda. realizowanie swego skrawka WLADZY jest priorytetem. to powszechne. (tylko czy w innych krajach?)

    OdpowiedzUsuń
  16. Otrzymałam bardzo porządne wychowanie, pełne zasad, szacunku do dorosłych, do nauczycieli, lekarzy, sędziów.. życie zweryfikowało moje nastawienie. teraz wiem, że to tacy sami ludzie jak każdy inny i uczę tego swoje dzieci. Wiedzą,że szacunek też należy mieć dla siebie, a może przede wszystkim, na ten szacunek trzeba zapracować, kierować się zasadami, nie ufać ślepo "autorytetom"
    Kilka razy miałam okazję bardzo ostro sprowadzić na ziemię lekarzy i pokazać kto ma jaką rolę w tym układzie pacjent - lekarz, z pewnością jako pacjent nie mam roli służebnej, żal mi tylko tych nadal spolegliwych, którzy dają sobą pomiatać ze strachu o swoje zdrowie lub swoich najbliższych, żeby nie podpaść, żeby nie zrobili nam krzywdy przez np. zaniechanie
    Każdego dnia stoimy w relacji klient- sprzedawca, ja zaliczam się do obu grup jednocześnie, ale nie widzę powodu, by będąc w danej chwili w jednej z tych ról nadużywać swojej pozycji, zawsze uważam , że klient nasz pan, więc swoich klientów traktuję bardzo dobrze i wyrozumiale, ale jako klient jestem bardzo wymagająca, bardzo, bo wiem, co ja robię dla swoich, by ich pozyskać. kiedy spotykam się z miła obsługą, kompetencją i życzliwością z radością chwalę, darzę komplementami.
    Wiele też można zdziałać uśmiechem, rozbroić nim największego chama.
    Lubię ludzi, lubię ich poznawać, ale nie lubię dawać sobie włazić na głowę, naruszać moją wolność, nie daję się ograniczać,jak mnie coś zaboli to mówię i warto to robić, bo ludzie często wyrządzają nam przykrość bezwiednie, my sami to czasem robimy
    Tu w komentach widać dokładnie, jak podobna sytuacja może wyglądać z dwóch stron basenu:)
    Ważne tylko by realizując się na swoim poletku nie zadeptać sąsiada:)

    podpisuję się po wpisami, że taki duet nawet mi się nie marzył, bardzo się cieszę z egzegezy:)

    OdpowiedzUsuń
  17. na Zimno przyda się Chustka...

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze dobry numer jest z maturami i pisaniem "pod klucz".... nieważne że uczysz się i wręcz wypruwasz sobie flaki całymi dniami i po nocach żeby napisać na taki wynik na jaki cię stać i wszyscy ci to mówią i tak musisz trafić w pieprzony model odpowiedzi, bo inaczej lecą %.... a potem oczywiście nie ma jebanego egzaminu wstępnego na studia, tylko jak ci nie pojdzie musisz czekać rok i poprawiać ten idiotyzm zwany maturą, która kiedyś wyglądała normalnie i przynajmniej można było się wykazać, nawet nadprogramową wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  19. sprzedwca, lekarz, sprzataczka, urzedniczka, adwokat, nauczyciel i wielu innych: kazdy/a z nich obsluguje jakiegos klienta
    podstawa slowotworcza/rdzen wyrazu obslugiwac to: sluzyc
    za "Malym Slownikiem Jezyka Polskiego":
    sluzyc: (...)spelniac poslugi osobiste przy kim, zajmowac sie czyim domem, gospodarstwem, majatkiem itp. otrzymujaz za to wynagrodzenie(...) dzialac w czyim interesie, byc zwolennikiem czego(...) uslugiwac komu, pomagajac mu przy wykonywaniu jakiejs czynnosci (...)
    Bo kazdy zakres wladzy to sluzba tym, nad ktorymi przyszlo te wladze sprawowac. Wiem, slowo niemodne a cale zdanie brzmi megalomansko.

    OdpowiedzUsuń
  20. to, że rządy sprawują nieodpowiednie osoby, to jedno.
    a że petenci dają robić się w banię, ze tolerują, ulegają, nie stosują ciętej riposty w celach pedagogicznych, to drugie.
    nie mówiąc "nie" (na przykład), dajemy przyzwolenie.
    w koncu urzędnicy i inne "kacyki" to też ludzie, nie bogowie. tez mają swoje kompleksy. odrzec im po ludzku, to już dużo.
    pozwalniac takich ze stolków nie możemy, ale zburzyć błogie samozadowolenie - i owszem. nauczyć grzeczności - po jakimś czasie.
    kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym spadaniem.

    OdpowiedzUsuń