jestem bardzo ładna.
jestem łysa, mam krzywe, przebarwione i dziurawe zęby.
na twarzy i ciele widnieje milion przebarwień, znamion, pieprzyków, piegów.
jestem przeraźliwie chuda, nie mam biustu, pośladków ani wyrzeźbionych mięśni.
ach, zapomniałabym: mam przecież raka, stąd też korpus - pokreślony pionowymi bliznami po ubiegłorocznych operacjach - groteskowo gnie się dźwigając wodobrzusze, niczym przeklętą ciążę.
jestem bardzo ładna.
ale, czasem, nachodzi mnie wątpliwość.
zaglądam w oczy Niemęża. w duecie z Babcią B. kiwają głowami w zachwycie.
patrzę na Syna. szepcze na ucho: jesteś najładniejszą mamą, a na dokładkę – tylko moją.
pan Redaktor się pyta, czy dla kobiety to straszne tak wyglądać.
straszne jest nie znać swojej wartości.
i nie mieć dobrze dobranego zwierciadełka.
bo ja, panie redaktorze, jestem bardzo ładna.
_________________________________________________________
Odpowiedziałaś panu redaktorowi (nie pamiętam słów, pamiętam ideę), że nie ma sensu się zamartwiać rzeczami, które są, po prostu się dzieją i na które nie mamy wpływu. (Chociaż przecież się zamartwiamy i lato wchodzące w jesień nas wprawia w depresję, z zapałem narzekamy na kurczący się dzień albo na opady atmosferyczne, na niestabilny kurs franka szwajcarskiego albo na kolejny siwy włos w grzywce).
Tymczasem pan redaktor uważa, że nie ma źle zadanych pytań. Reprezentuje pismo dla pięknych kobiet, wielbicielek programów do graficznej obróbki zdjęć. Reprezentuje media w których, kiedy jest krew, mięso i są łzy – jest temat. A Ty, skoro nie wzięłaś ze sobą do redakcji włosów, to chyba po to, żeby dyskutować o Heideggerze.
- Wygląda pani strasznie, jak na kobietę. – stwierdza redaktor i oczekuje, że się ustosunkujesz do takiego dictum.
Po pierwsze dlatego, że – jak rozumiem - w redakcyjnej opinii we włosach się kumuluje tak zwana kobiecość (panie redaktorze, czy kobiecość to rtęć? albo inny metal ciężki?).
Po wtóre natomiast przez to, że w redakcyjnym mikroświecie idealna kobieta, albo raczej – jedyna dopuszczalna kobieta – ma długi blond pukiel, który jej spada kaskadą na plecy. Czesze go sto razy w jedną i sto razy w drugą co wieczór. Wydyma usta do lustra. Wciąga brzuch i przygładza spódnicę.
Na polukrowanych stronach luksusowego pisma kobiety bez znamion i zmarszczek gną się w niefizjologicznych pozycjach. Ich ubrania nigdy się nie mną a włosy zawsze doskonale układają pod grzebieniem stylisty. Co prawda rzadko się śmieją, ale mieć gładką twarz (choćby tylko na stronach gazety) i się mienić ikoną tego albo owego, to przecież musi być szczęście.
Dyskusja o kulcie ciała i bezwzględnym dyktacie photoshopowego piękna jest zużyta.
Mnie dziwi, że z całego doświadczenia choroby pana redaktora zainteresowała tylko Twoja fryzura – nieco alternatywna.
Nie trzeba dysponować intelektem na poziomie akceptowalnym przez Mensę, żeby się domyślić, że w zawodach życie/zdrowie przeciwko lśniącym puklom wygrywa to pierwsze.
A poza wszystkim – jesteś piękna.
Masz świetlistą cerę, nie wierzę Ci, ze to tylko zasługa kosmetyków i idealny kształt głowy, proporcjonalne rysy. Chodzisz wyprostowana i lśnisz. Nie można się za Tobą nie obejrzeć. Jesteś cesarzową, bo siła, samoświadomość i piękno płyną z wewnątrz.
Piękno to jednak niekoniecznie idealny balejaż.
Całuję Cię w łysą czachę,
Twoja
geza
Jak widziałam w ostatni weekend Chustkę w Poznaniu, to wyglądała zjawiskowo :] Więc opowieści o felerach traktuję jak kokieterię.
OdpowiedzUsuńFakt że widziałam Cię z pewnej odległosci ale musze przyznać że bije od Ciebie siła, może nawet charyzma.
Ale przeciez tak jest że dla ludzi jest ważne to co widzą.
OdpowiedzUsuńnajwłaściwszym lustrem są moje, niemęża, syna i innych bliskich oczy. w nich się przeglądaj. kocham cię (twoja wiocha)
OdpowiedzUsuńjeżeli funkcjonować na linii ładny - nie ładny, to pan redaktor zadaje dobre pytania. w sumie dość bezpiecznie jest funkcjonować na prostej linii. jakiejkolwiek. jednakowoż wymiarów jest więcej, a linia prosta jest niesłychanie nudna. wyobrażam sobie, że trudno jest nagle odnieść się do rzeczywistości dwuwymiarowej. ale pomyślmy, że w przeciwnym kierunku - z dwu wymiarów do więcej - jest to chyba jeszcze trudniejsze. jestem dziwna. szanuję upływ czasu i jego ząb. jestem ciekawa tego, co ze mną robi. oraz jak i dlaczego.
OdpowiedzUsuńDziewczyny wspaniałe jesteście :D widzieć w sobie to co cenne, ona to potrafi.
OdpowiedzUsuńgenialna jesteś... wymiękłam... Asia, ja ciekawa jestem ile Ty masz lat... bo dusza Twoja jest bardzo... stara?... nie:) - dojrzała to chciałam powiedzieć. sisi
OdpowiedzUsuńja Panu Redaktorowi odpowiedziałabym - pierdol się(na antenie, żeby nie było) i z ciekawością patrzyłabym na jego brzydki zdziwiony wyraz twarzy
OdpowiedzUsuń"we włosach się kumuluje tak zwana kobiecość"
OdpowiedzUsuńzdecydowanie nie, kobiecość kumuluje się przede wszystkim w psychice. ale stereotypy kobiety jak najbardziej królują. szkoda.
Obydwie jestescie MEGA(wiem,bo czytam Wasze blogi),a intelekt?FIU<FIU!!!Zazdraszczam szczerze! :)
OdpowiedzUsuńi jak trudno w takich czasach Ładny-nieładny wychować dziecko i wpoić mu inne zasady niż linia prosta ładny-nieładny.Pozdrowionka Graża
OdpowiedzUsuńJesteś piękna, bo Twój urok bije z Twojego wnętrza. a redaktorem był ograniczony chyba deczko.
OdpowiedzUsuńA ciekawe, czy by mężczyznę o to zapytał? (retorycznie, retorycznie pytam)
OdpowiedzUsuńPoniedzielski ten typ urody nazywa umysłową.
OdpowiedzUsuń" Mini wykłady o maxi sprawach " Leszka Kołakowskiego . Takie mam skojarzenia .
OdpowiedzUsuńNie oszukujmy się , każda kobitka chce mieć piękne ciało , włosy , zadbaną cerę i paznokcie . I nie widzę w tym niczego nadzwyczajnego, ba, każda chce wyglądać młodo jak najdłużej . Natomiast w chorobie musimy się dostosować, bo nie mamy innego wyjścia . Jeżeli sami nie zaakceptujemy siebie np.bez włosów lub jakiegoś organu , to w kim będziemy mieć oparcie ?Dlatego spojrzenie na kwestię urody to bardzo indywidualna sprawa . Jeżeli Chustko odrosną Ci "pióra" to szczerze wątpię , że będziesz golić się na łyso . Zrobisz fest fryzurkę, co nie zmienia faktu , że bez zarostu wyglądasz gorzej,wyglądasz dobrze . Kuba Wojewódzki powiedział kiedyś "dzień , w którym człowiek polubi samego siebie , może być początkiem romansu na całe życie" . I niech nie przeszkodzi nam w tym ani brak włosów czy czegoś innego .
pozdrawiam kobitki owłosione oraz owłosione mniej lub nie tam gdzie trzeba oraz wszystkich odbiegających od wzorca Wenus z Milo tudzież Dawida dłuta M.Anioła ;-)
Dziewczyny jestescie rewelacyjne!!!Bardzo zaluje, ze nie znam Was osobiscie!Blog rewelka, nie moge sie doczekac kolejnych wpisow!
OdpowiedzUsuńA ja ciut nie na temat, choć jak by się kto uparł to związek znajdzie. Związek tematu z moim komentarzem, co to komentarzem nie jest.
OdpowiedzUsuńKobiety - jak dobrze, że jesteście. Bądźcie i piszcie. I piszcie. Budzicie myślenie, budzicie wzruszenie. Irytuję się z Wami, boję się z Wami, cieszę się z Wami. Oraz dojrzewam intelektualnie. Bo wiekowo to dojrzewam sama niezależnie od Waszego pisania. A ileż jest radości, gdy odnajdę w Waszych słowach swoje myśli. Chustko, masz rację, że poczucie własnej wartości i odpowiednie zwierciadełko czyni cuda. Wiem to od niedawna. A redaktor biedaczyna nie ma ani tego, ani tego. Ani nawet tamtego:)Pozdrawiam.
TO raczej naiwne myślenie oddanie się ręce mediów i oczekiwanie, że przyjmą w stosunku do Ciebie rolę opiekuna. Zwłaszcza jak oddajesz się w ręce dziennikarza z gazety poświęconej urodzie.
OdpowiedzUsuńWeszłaś na to podwórko, czyli przyjęłaś ich reguły gry.
Zgadzam się, że to be i fe i prawdzwe kobiety tak nie wyglądają.
Ale smutna prawda jest taka, że miliony kobiet takie pisma kupują i wpędzają się w różnorodne kompleksy.
na zdjęciach Joanno strasznie mi przypominasz Agyness Deyn. Ona mi się cholernie podoba.:) Więc co to za głupie pytania, redaktorzyna zadaje...
OdpowiedzUsuńPiękno bije ze środka. Brak akceptacji własnej osoby, ciała itd. może przyćmić piękną urodę. Poczucie własnej wartości daje siłę i tę siłę później można zobaczyć w oczach, sposobie chodzenia, w byciu. I to właśnie składa się na piękno człowieka. Uwielbiam Cię czytać Chustko.
OdpowiedzUsuńniekobieco to wygladają te wszystkie nastolatki z fryzurami identycznymi, jak by nagle cała Warszawa czesała się u jednej fryzjerki, bo resztę wystrzelono w kosmos. długie, cieniowane włosy i grzywa przeklejona z jednego ucha na drugie. obrzydliwe.
OdpowiedzUsuńbo fryzura jest ładna wtedy, gdy PASUJE do twarzy.
tobie najbardziej pasuje skin, a panu najwyraźniej podobają się nastolatkowe klony, żałośnie sztuczne i przez to calkiem bezpłciowe.